Niedziela 25 sierpnia 2019 przywitała nas słonecznym porankiem, więc autokar nasz ruszył z pełnym kompletem wycieczkowiczów na podbój Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Pierwszym obiektem zatrzymania się był Dworzec PKP w Zawierciu, skąd zabieraliśmy licencjonowanego "pasażera" Zrzeszenia Przewodników Jurajskich, który objaśniał i prowadził ciąg dalszy naszej eskapady.
Ruiny Zamku w Ogrodzieńcu w pełnym blasku słońca wyglądały więcej niż imponująco. Przy odrobinie szczęścia (bo byliśmy jedynym autokarem wycieczkowym) zwiedzaliśmy wszystkie dostępne części tego wspaniałego niegdyś zamku, a przewodnik bardzo szczegółowo zachwycał nas opowieściami o nim. Dlatego też, zwiedzanie przeciągnęło się o wiele dłużej niż było to zaplanowane i z pewnym opóźnieniem ruszyliśmy "na podbój" drugiego malowniczego zamku nazwanego Perłą Jury w Bobolicach. Ze względu na "okrojony" czas, tylko nieliczni zdecydowali się na półgodzinne zwiedzanie wnętrza zamku, a reszta korzystała skwapliwie z możliwości delektowania się pięknym widokiem okolicy i zamku przy dobrej kawie na tarasie podzamkowej restauracji.
Kontynuując ciąg dalszy wycieczki dotarliśmy z pewnymi maleńkimi kłopotami do Lelowa na Festiwal Święta Kultury Żydowskiej, ale niestety już po inauguracji otwarcia i po zapaleniu menory, co obliguje nas do zorganizowania kolejnego wyjazdu do Lelowa w przyszłości. Jedno jest pewne, czulent a zwłaszcza ciulim (ten z ziemniakami) smakował w tym roku wybornie, a lelowskie piwo dopełniało jego smak. Również i zespoły muzyczne zaproszone na estradę zachwycały nas swoimi występami, zwłaszcza że muzyki takiej nie słyszy się często. No i masa stoisk: gadżety, pamiątki, konsumpcyjne i alkoholowe, wystawy artystyczne oraz mnóstwo innych.
Spóźnianie się towarzyszyło nam do końca i wyjechaliśmy z Lelowa o grubo przekroczonym czasie. Tylko dzięki bardzo aktywnemu działaniu Lelowskiej Straży Pożarnej, (która zmobilizowała wszelkie środki, łącznie z wozem strażackim), Merostwa Miasta, a nawet mieszkańców udało się opuścić Lelów z pełnym kompletem naszych wycieczkowiczów. Serdecznie z tego miejsca dziękuję Lelowowi za tak życzliwie udzieloną nam pomoc.
Mimo niespodziewanych "przygód" i późnej pory powrotu, humory i wesoły nastrój towarzyszył nam aż do Bytomia, a nasz drogi kierowca pan Krzysztof postarał się abyśmy szczęśliwie dotarli do domów i jak zwykle rozwoził nas po całym mieście.
Wszystkim dziękuję za miłą "naszą seniorską" atmosferę i panu Krzysztofowi oraz za uśmiechy przy pożegnaniu.
Zobacz zdjęcia z wycieczki w naszej Galerii 2.